czwartek, 6 sierpnia 2015

Rozdział 6


"Skoro przyjaciel, czemu tak boli?"

*Trzy tygodnie później*

- Chloe ja wychodzę! - Krzyknęła z dołu moja siostra. - Tylko nie zróbcie nic głupiego! - Usłyszałam jej cichy śmiech. No tak, mam wolny dom i przychodzi do mnie najlepszy przyjaciel, to najlepsza chwila na dokuczanie mi ze strony siostry. 
- Dobra, a ty nie daj się zaciągnąć do domu! - Odgryzłam się je po czym usłyszałam huk zamykających się drzwi. Max idzie na jakąś noc filmową z Riker'em, oczywiście ja i Delly wiemy że pomiędzy nimi coś się kręci, ale oni cały czas zaprzeczają i mówią że to tylko przyjaźń. Gdyby tak się na siebie nie gapili i ślinili na swój widok to może bym jeszcze uwierzyła w tą "przyjaźń". Dziś jest piątek, czyli wieczorny maraton "Glee" z Ross'em, jesteśmy na jakimś 20 odcinku 1 sezonu. Szybko poszłam do szafy i przebrałam się w jakieś luźne ubranie, w końcu cała noc przed telewizorem mnie czeka. Po kilku minutach usłyszałam dzwonek do drzwi, to pewnie Ross. Szybko zbiegłam na dół, poprawiłam włosy jakoś tak odruchowo, a następnie otworzyłam drzwi przed którymi ujrzałam brązowookiego blondyna. Uśmiechnęłam się i wpuściłam go do środka, chłopak zdjął buty a ja zamknęłam drzwi. Oboje udaliśmy się do salonu i zajęliśmy miejsca na kanapie. 
- Masz płytę? - Zapytałam patrząc na niego z powagą. Ross tylko się szeroko uśmiechnął i pokiwał twierdząco głową. Podszedł do odtwarzacza i włożył płytę, po chwili wrócił i usiadł obok mnie. Tradycyjnie rozwaliłam się na całej kanapie kładąc mu głowę na kolanach. Serial się zaczął, a my oglądaliśmy w pełnym skupieniu po chwili nadeszła piosenka "Keep Holding On" Ross nagle wstał.
- Zatańczymy? - Zapytał ze swoim uśmieszkiem i wyciągnął do mnie rękę. Zaśmiałam się i chwyciłam za nią po czym wstałam i położyłam ręce na ramionach blondyna a on położył swoje na moją talię. Nie wiem czemu ale cały czas się uśmiecham, jest mi dobrze, lubię gdy spędzamy razem czas i w ogóle jakoś tak.. Matko nie Chloe! To twój najlepszy przyjaciel a nie kandydat na chłopaka. Po chwili chwycił mnie za prawą dłoń oderwał swoje ręce i mnie obrócił. Po czym znów wróciliśmy do siebie, tym razem inaczej byliśmy ustawieni, moja lewa dłoń na jego ramieniu a prawa u góry trzymająca jego dłoń. Lekko się uśmiechnęłam a on odwzajemnił gest, na prawdę nie wiem czemu ale czuje dziwne uczucie w brzuchu. Gdy piosenka się skończyła oboje się do siebie przytuliliśmy po czym spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy, on ma takie pię.. Zamknij się! Szybko oderwałam od niego wzrok i oboje speszeni wróciliśmy na kanapę, lecz tym razem oparłam głowę o jego ramię i wcale nie skupiłam się na serialu tylko na tym całym bałaganie. Pamiętam gdy pierwszy raz go poznałam, to nawet nie chciałam z nim gadać a teraz? Teraz to mówię mu o moich najskrytszych problemach a on zawsze potrafi mi doradzić zresztą to również działa odwrotnie, często wysłuchuje z czym się zmaga, mówi mi nawet te sekrety których nie wyjawił nikomu innemu. Odnosimy wrażenie że już się znamy jakieś 10 lat. Z przemyśleń wyrwał mnie spokojny głos Ross'a.
- Halo? Chloe ty mnie słuchasz? - Zapytał machając mi ręką przed twarzą odruchowo podskoczyłam o blondyn uśmiechnął się ja natomiast nie wiedziałam za bardzo co się dzieje.
- Przepraszam, zamyśliłam się. - Uśmiechnęłam się po czym nerwowo odgarnęłam włosy. - Powtórzysz?
- Mówię że ten odcinek był świetny. - Zaśmiał się po czym potargał moje kudły. - A to za kare, że mnie zlałaś. - Zaśmiał się po czym odgarnął swoje włosy do tyłu.
- Jeszcze raz przepraszam. - W sumie to dobra okazja aby poruszyć temat o Amy.. - Myślałam o.. Nie.. Nie będę ci zawracać tym głowy. - Wbiłam wzrok w ziemie udając smutek. Ross chwycił mnie za podbródek i uniósł moją głowę do góry przez co nawiązaliśmy kontakt wzrokowy.
- Powiedz. - Puścił mój podbródek i odgarnął kosmyk włosów, który zasłaniał mi oko. - Wiesz, że mi nigdy niczym nie zawracasz głowy. - Uśmiechnął się a ja odwzajemniłam gest. Dobra Chloe tylko nie spieprz tego.
- Myślałam o Amy. - Ross wzdrygną na te imię. - Przepraszam nie powinnam.. - Schowałam twarz w dłonie lecz po chwili poczułam jego ramię, które mnie obejmowało. Mocno się do niego przytuliłam po czym oderwałam i zaczęłam kontynuować. - Po prostu chciałam wiedzieć co pomiędzy wami zaszło.
- Nic szczególnego, po prostu się pokłóciliśmy i tyle. - Cholera nadal nie mówi mi wszystkiego, mimo że już wszystko wiem chcę usłyszeć jego wersję, no ale jak on cały czas utrzymuje przy tej kłótni to ja już nie mogę dłużej mówić "No dobrze" i kończyć ten temat, tym razem to pociągnę mimo że Amy powiedziała że tak nic nie zdziałam. Mam to gdzieś lepiej spróbować niż cały czas tłuc się z tym samym, zresztą muszę już ich pogodzić, nie wytrzymam kolejnych dni spędzonych na plaży z Ross'em i Maią która "nie wiedziała" że my tu jesteśmy.
- A nie chcesz się z nią pogodzić? - Zapytałam wyczekując na pozytywną odpowiedź.
- Sam nie wiem. - Blondyn puścił mnie i zaczął bawić się swoim sygnetem. - Zresztą, po co o tym gadamy. Sprawa skończona, ona nie chcę mnie widzieć ja jej też.
- Nie Ross! - Uniosłam się. - Ona cierpi nie rozumiesz? I ty zapewne też, brak ci jej i odwrotnie.. Tęsknicie za sobą. - Uspokoiłam się i chwyciłam chłopaka za ramiona po czym wstrząsnęłam nim. - Przyswój to w końcu. - Blondyn spojrzał mi w oczy po czym posmutniał. Ha! Wiedziałam że zależy mu na jego dawnej przyjaźni z Amy.
- Może.. Dobra nie wiem okej? Nie wiem! - Wstał z kanapy i zaczął krążyć po pokoju, wstałam i podeszłam do niego po czym przytuliłam go z całych sił. Gdy się od siebie odczepiliśmy posłaliśmy sobie uśmiechy i poszliśmy do kuchni. Ross usiadł na blacie a ja zaczęłam szykować jakąś kolacje. Zrobiłam grzanki z serem po czym położyłam je na stół oboje usiedliśmy do niego i zaczęliśmy jeść.
- Przepraszam. - Powiedziałam patrząc się na blondyna który walczył z ciągnącym się serem. Po chwili spojrzał na mnie zdziwiony.
- Za co? - Zapytał odrywając ser z kanapki który był już na prawdę długi.
- Za ten temat. - Gdy to powiedziałam szybko wbiłam wzrok w moją grzankę na, którą straciłam przez to wszystko ochotę. Matko zrobiłam mu jakąś kłótnie o Amy mimo że nie powinnam.
- Ej, nic się nie stało. - Powiedział po czym uniosłam na niego wzrok a ten się uśmiechnął odwzajemniłam gest i odsunęłam od siebie talerz z grzanką. - Nic nie zjadłaś. - Zdziwił się.
- Zrobiłam gryza. - Zaśmiałam się po czym kontynuowałam. - Jakoś straciłam apetyt. - Ross na mnie dziwnie spojrzał po czy wstał z krzesła i podszedł do mnie. O nie, tylko nie to.. Oczywiście chwycił mnie za plecy i nogi po czym przewrócił sobie na plecy. Próbowałam się wyrywać ale nic to nie dało, zrzucił mnie na kanapę po czym potknął się i upadł prosto na mnie. Oboje się zaśmialiśmy a ten wykorzystał sytuacje i zaczął mnie gilgotać. Matko jak ja tego nie lubię. Śmiałam się jak opętana wykorzystałam chwile nieuwagi blondyna i sama zaczęłam go gilgotać. Ross tak się śmiał że spadł ze mnie prosto na ziemie. Zerknęłam na niego nadal się śmiejąc, po chwili poczułam jego dłoń na mojej ręce i po kilku sekundach znalazłam się na ziemi tuż obok niego. Oboje się śmialiśmy i nie mogliśmy przestać, po chwili ucichliśmy a Ross spojrzał na mnie tymi swoimi brązowymi oczami..
- Dobrze że mam taką przyjaciółkę jak ty. - Uśmiechnął się do mnie a ja odwzajemniłam gest przytulając się do niego. - Tak w ogóle przyjdziesz jutro do nas na obiad? Muszę coś ogłosić.
- Jasne, a nie możesz mi tego teraz powiedzieć? - Zapytałam trzepocząc rzęsami. Po chwili usłyszałam śmiech Ross'a.
- Nie, to musi być oficjalne. - Powiedział spoglądając na mnie tajemniczo. Przez chwile udawałam obrażoną ale szybko mi to minęło. Gdy jeszcze próbowałam od niego to jakoś wyciągnąć przerwał mi dzwonek do drzwi.
- Kto to? - Zapytał dziwnie na mnie patrząc, ja zerknęłam na niego i wstałam z ziemi a następnie podeszłam do drzwi.
- Nie wiem. - Powiedziałam po czym zerknęłam przez wizjer. Zamarłam. Zobaczyłam płaczącą Amy, przecież ona wie, że ja każde wieczorne piątki spędzam z Ross'em, więc po co miałaby tu przychodzić, gdy jest ON. Otworzyłam zaskoczona drzwi i znienacka blondynka rzuciła mi się na szyje szlochając. Nagle oderwała się ode mnie i stanęła nieruchomo w miejscu patrząc się przed siebie, szybko się odwróciłam i ujrzałam stojącego przed nią Ross'a. Cofnęłam się od niej kilka kroków i zaczęłam przyglądać tej całej sytuacji.
- Amy.
- Ross.
Oboje patrzyli na siebie i stali nieruchomo. Gdy patrzyłam na blondynkę zobaczyłam, kilka łez spływających po jej policzkach. Nagle Ross rozłożył ramiona a on z rozbiegu przytuliła się do niego. Oboje tulili się jakieś 2 minuty po czym oderwali.
- Przepraszam. - Powiedział cicho po czym poprawił swoją fryzurę. Amy lekko się uśmiechnęła.
- Też przepraszam. - Powiedziała po czym jeszcze raz się przytuli. W końcu się pogodzili! Może nie będą mili do siebie tyle zaufania co wcześniej i nie będą spędzali ze sobą spędzali dużo czasu ale najważniejsze jest to że w końcu potrafią przebywać w swoim towarzystwie i znów są szczęśliwi, a żadna Maia tego drugi raz nie rozwali.. Przynajmniej mam taką nadzieje..
- Dobra, to nie przeszkadzam wam w "nocy Glee" - Uśmiechnęła się do nas Amy po czym skierowała ku drzwi. Szybko chwyciłam ją za rękę i zatrzymałam.
- Jak chcesz to zostań z nami. - Powiedziałam puszczając ją.
- Chciałabym ale i tak zwiałam z domu. - Zaśmiała się. - Zaraz się skapną że mnie nie ma. - Po tych słowach pomachała nam i wyszła zamykając za sobą drzwi. Odwróciłam się do Ross'a i mocno go przytuliłam. Znów czuje dziwne uczucie w brzuchu, ale to pewnie przez to że cholernie się ciesze, pogodzili się i to jest najważniejsze. A może Ross mi się.. Nie, nie.. Wykluczone! Kolejny raz mówię że to tylko mój najlepszy przyjaciel i na pewno się z nim nie zejdę. Gdy się od siebie oderwaliśmy, pogadaliśmy trochę, pośmialiśmy się a na koniec powróciliśmy do oglądania Glee. W środku odcinku zaczęłam rzucać w niego popcornem przez co rozpętała się wojna. Bawiliśmy się tak do 6 ponieważ potem padliśmy. Gdy się przebudziłam, skapnęłam się że leże na blondasku, a Max robi nam zdjęcie. Szybko się zerwałam i wyrwałam jej telefon z ręki, Szlag! Ma kod.. Rzuciłam telefon w jej stronę i spojrzałam kątem oka na zegar. Dochodziła 13 a o 14 zaczynał się obiad u Lynch'ów gdzie Ross ma coś ogłosić. Szybko zwaliłam śpiącą królewnę z kanapy i pokazałam na zegar. Ross od razu się zerwał pocałował mnie na pożegnanie w policzek, przez co się zarumieniłam ale na szczęście tego nie widział ponieważ od razu wybiegł z domu. Cholera! To na pewno cera naczynkowa.
- Czyżby Ross i Chloe byli razem? - Zapytała moja siostra opierając się o poręcz przy schodach, oczywiście robią brewki.
- Nie? To tylko Ross i Chloe wierni przyjaciele. - Powiedziałam unosząc ręce do góry i udając że robię tęczę. Max tylko się zaśmiała i popatrzyła na mnie wzrokiem mówiącym "tak,tak". - A co z Riker'em? - Zapytałam próbując zmienić temat.
- W sumie to całkiem spo.. Zaraz.. Próbujesz zmienić temat? - Cholera no.
- Nie.. Jestem po prostu ciekawa.. - Zaczęłam się jąkać a moja siostra od razu przewróciła oczami.
- No to jak jesteś taka ciekawa, to powiem ci że było bardzo sympatycznie. - Powiedziała obracając się kilka razy wokół własnej osi. - Fantastycznie.
- To się ciesze, a teraz się nie przebieraj i czekaj na mnie bo o 14 mamy być u Lynch'ów. - Powiedziałam po czym wbiegłam na górę. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w chyba najładniejszą sukienkę jaką miałam. Nim się obejrzałam była już 13:55. Szybko zbiegłam na dół chwyciłam Max za rękę i ciągnąc ją za sobą wybiegłam z domu. W 5 minut dobiegłyśmy do Lynch'ów, czyli byłyśmy równo o 14. Zapukałam do drzwi które otworzyła nam pięknie ubrana Delly, na powitanie tradycyjnie nas przytuliła a następnie wpuściła do środka. Wszyscy siedzieli przy stole prócz Ross'a jego nie było. Moja siostra usiadła koło RIker'a a ja obok Delly. Nagle usłyszeliśmy głośne stukanie za plecami, wszyscy się odwróciliśmy i nagle ujrzałam Ross'a stojącego na samej górze wraz z.. Maią. Trzymali się za ręce i powoli schodzili ze schodów. Nagle stali na przeciwko nas.
- Chciałbym wam ogłosić, że ja i Maia oficjalnie jesteśmy parą. - Powiedział uśmiechnięty Ross po czym wybuchły brawa krzyki i gwizdy, natomiast ja tylko się sztucznie uśmiechnęłam i poczułam mocne ukłucie. Jak tak na nich patrze tulących się do siebie, to chcę stąd jak najszybciej wyjść. Nie wiem czemu strasznie mnie to boli, tak cholernie boli. Musze coś wykombinować aby stąd wyjść i nie patrzeć na tą zakochaną parkę. Mam!
Szybko wyjęłam telefon udając że odbieram, oddaliłam się od wszystkich z telefonem przy uchu. Oczywiście wszyscy się na mnie gapili a Maia posłała mi uśmieszek. Po kilku minutach wróciłam do reszty z udawaną zawiedzioną miną.
- Matko, tak was przepraszam.. - Powiedziałam łapiąc się nerwowo za głowę. - Mama dzwoni i powiedziała że muszę jechać odebrać jakieś jej badania ze szpitala.
- Szkoda. - Usłyszałam głos Mai, która przytuliła się jeszcze mocniej do Ross'a.
- A nie możesz zrobić tego później? - Zapytał mnie Ross, który trochę się zasmucił gdy powiedziałam że muszę iść. O tak panie Lynch, marzę o tym aby siedzieć tu i oglądać jak się migdalicie.
- Nie, przepraszam. - Powiedziałam po czym podeszłam do drzwi, gdy już miałam wychodzić zatrzymałam się i odwróciłam do nich. - Życzę udanego związku. - Powiedziałam po czym wyszłam, gorzej już być nie może. Czułam jak po policzkach zaczęły mi spływać łzy, nie powstrzymywałam ich, powoli zaczęłam iść w kierunku mojego domu. No ale akurat musiało się coś wydarzyć i mi jeszcze mocniej dowalić, mianowicie zaczęło lać. Czemu zawsze ten cholerny deszcz?! Przynajmniej krople deszczu zlewały się z moimi łzami które cały czas spływały mi po policzkach. Gdy zobaczyłam już swój dom wbiegłam do niego zamknęłam za sobą drzwi i zsunęłam się po nich na ziemie, płacząc.. Gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi..


___________________
No i się porobiło..
Mam nadzieje że rozdział się podoba
postaram się kolejny wrzucić po jutrze. 
;**

3 komentarze:

  1. Jak miał coś ogłosić to trochę to podejrzewałam... :(
    To błąd czy coś mi się pomyliło: '' Nie? To tylko Ross i Laura wierni przyjaciele. - Powiedziałam un''
    Niby fajnie, że Ross jest szczęśliwy, ale to złudne szczęście z Maią, mam rację? :)
    Niesamowity rozdział <3 Fajnie, że wchodzę na laptopa a tu rozdział :D :P
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za poprawkę.
      W ogóle napisałam nawet Raura ale szybko to zmieniłam ; D
      No ja nic nie powiem.. Dowiesz się w następnych rozdziałach.
      ;*

      Usuń
  2. Blog byl usuniety? Kobieto, jak ty mnie wystraszylas.. masakra xd :P
    Ładny nagłówek :-)

    OdpowiedzUsuń